Nim skończycie czytać ten tekst, co najmniej
jedna dziewczynka zostanie brutalnie okaleczona. Jeśli nie wykrwawi się
na miejscu lub nie zeżre jej gangrena, do końca życia będzie cierpiała
męki przy oddawaniu moczu, wyła z bólu przy menstruacji i nigdy nie
dozna orgazmu.
Co gorsza, to kobiety wyrządzają tę krzywdę swoim
córkom, wnuczkom, sąsiadkom, rodaczkom. Mężczyźni nie mają prawa nawet z
nimi o tym rozmawiać. Zarządzają tylko: "już czas". Wtedy znachorki
łapią, co mają ostrego pod ręką i dokonują rzezi. Waris Dirie, wprost nazywa je "morderczyniami".
"Popatrzyłam między nogi i zobaczyłam, jak
znachorka szykuje się do roboty. (…) Patrząc na mnie tępym wzrokiem,
sięgnęła do torby zrobionej z kawałka starego sukna. Śledziłam jej
ruchy, bo bardzo byłam ciekawa, czym będzie mnie ciąć. Spodziewałam się
jakiegoś wielkiego noża, ale ona wyciągnęła mały płócienny woreczek,
wyłowiła z niego złamaną żyletkę i zaczęła ją dokładnie oglądać. (…)
Znachorka splunęła na żyletkę i zaczęła ją wycierać o suknię. W tym
momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami - to matka przesłoniła mi je
szarfą. A potem dowiedziałam się, jak to jest, gdy ci wycinają część
ciała. Słyszałam odgłosy tępego narzędzia rżnącego w tę i nazad moją
własną skórę".
"Odbyło się to jak zwykle: została porżnięta przez
jakąś babę, po czym znalazła się w osobnej chatce, żeby dojść do siebie.
Wkrótce jednak jej 'interes' - jak to określił brat dziewczynki, który
nam to opowiadał - zaczął puchnąć i w chatce zapanował smród nie do
wytrzymania. (…) W wyniku robionej chyłkiem w krzakach operacji doszło
zapewne do zakażenia rany gangreną. Kiedy matka kuzynki przyszła
sprawdzić, jak córka się czuje po kolejnej spędzonej samotnie nocy,
zastała sine i sztywne zwłoki".
"Nie ty jedna tu z tym byłaś. Bez przerwy
przychodzą do tego szpitala kobiety z tym samym problemem: z Sudanu,
Egiptu, z Somalii. Niektóre są w ciąży i strasznie się boją, bo poród po
obrzezaniu jest bardzo niebezpieczny. Dziecko, wychodząc przez tak mały
otwór, może się udusić, a matka może wykrwawić się na śmierć.
Przychodzą w tajemnicy przed mężami i rodzinami, a ja im pomagam,
najlepiej jak potrafię".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz